2012-02-22
Moja droga do fotografii krajobrazowej
Jeszcze do końca liceum w ogóle nie fotografowałem. W domu była jakaś Zorka, ale jeśli na rok jeden film został wspólnie naświetlony przez cała rodzinę, to już było dobrze. Sztuka, malarstwo – to był mój świat. Pamiętam wystawę Legera w Muzeum Narodowym. Potem przez pół roku cały pokój był zawalony kopiami jego obrazów malowanych przeze mnie. To nie było trudne: czyste barwy, stosunkowo proste linie. Malowałem też plakaty poświęcone zespołom i sprzedawałem to w czasie wakacji na warszawskim Barbakanie.
Czytaj dalej...